łagodność purpury
„Słodka melancholia, której bronię, nie jest nigdy smutna, jest tylko inną formą przyjemności”
Michele Lesbre „Czerwona Sofa”
W tej porze fioletowych zmierzchów, miękkich od mgieł, ma się ochotę sięgnąć po coś pluszowego. Aksamitna poduszka, albo obita welurem sofa. W kolorze czerwonego wina, lekko wytarta na krawędziach, kołysząca się w rytm wspomnień i westchnień. Na niej widać delikatny zarys postaci starszej pani, która kiwa głową w takt toczących się słów, turkoczących kół pociągu. A za oknami pola, coraz większy chłód, i nitka kolei transsyberyjskiej, której śladami ruszamy. Mgłę powoli zastępuje ciepło samowara, opary znad filiżanki herbaty, a słowa zgrabnie zwijają się w zdania jak ogon wokół śpiącego kota. I powoli zanurzamy się w podróż, nie tylko tą realną ale i mentalną, suniemy niespiesznie przez krajobrazy opowieści z przeszłości. Migają nam przed oczami postaci kobiet, odważnych i niezwykłych. Czujemy się ukołysani, ale nie uśpieni, zastanawiamy się jak to możliwe, żeby smutek pożegnań nabierał takiej urody na stronach tej niedużej książki.
Żałuję tylko, że biała okładka tej książki może zniszczyć się tak bardzo od noszenia w torebce, ciągłego brania do rak, żeby przejrzeć kilka zdań. Ich przeczytanie zastępuje zaczerpnięcie powietrza i sprawia, że jesień robi się bardziej przeźroczysta.
Bo jest to książka idealna na ławkę w parku. Na podróż osobowym lub pośpiesznym. Na wieczorne ogrzewanie rak przy ciepłym kubku. Na cieszenie się prostotą piękna. Na przeczuwanie przemijania.
mowa o:
Chiara76: Dziękuję za miłe słowa, a sięgnąć po tę książkę na pewno warto:)
Uważasz, że koniec mógłby być inny, lepszy? Może wydawać się banalny, ale nie w nachalny sposób. Wydaje mi się, że autorka do końca trzymała poziom.
er_minia: miło przycztac takie słowa od osoby, ktora ksiązkę juz zna:)
chihiro:aż trudno uwierzyć, że jeszcze nie czytałas, tak dobrze ujełaś charakter tej książki. Którą szczerze polecam :)
Rozumiem, że nie masz nic do zarzucenia tej książce.
Pozdrawiam
Dodaj komentarz