• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

wiecej niż pierwsza czytanka

Blog o ksiązkach

Kategorie postów

  • Anglia i Anglicy (2)
  • artyści malarze (3)
  • Auster Paul (2)
  • Bukowski Charles (1)
  • Cień Wiatru i Katalonia (2)
  • Coetzee (1)
  • Daniel Handler naprawdę (1)
  • Delicje Ciotki Dee (1)
  • Dina Rubina (2)
  • Erica Jong (1)
  • Freud by płakał (1)
  • Grant Linda (1)
  • Grimes Martha (3)
  • Hot Flash Club (1)
  • Isherwood Christopher (2)
  • Japoński Wachlarz -Joanna Bator (1)
  • książka na bok i do kina (2)
  • Lessing Doris (1)
  • Magda Dygat (1)
  • Mahfuz Nadżhib (1)
  • Margaret Atwood (4)
  • Michele Lesbre (2)
  • Murakami (5)
  • na marginesie (33)
  • Niedzielny Klub Filozoficzny (1)
  • Nothomb Amelie Rtęć i inne (2)
  • Pani Bovary (1)
  • Pani Dalloway (1)
  • Piekni Dwudziestoletni (1)
  • Piękne życie bez pieniędzy (2)
  • Piknik pod Wiszacą Skałą (1)
  • Plath Sylvia (1)
  • Pod słońcem Toskanii (1)
  • Rymy zycia i śmierci Amos Oz (1)
  • Sahib (1)
  • Sedaris David (2)
  • Stryjeńska Zofia (1)
  • Tędy i Owedy-Melchior Wańkowicz (1)
  • Trzynasta Opowieść (1)
  • Virginia Woolf (3)
  • Vladimir Nabokov (1)
  • Walter Moers (3)
  • wspomnienia o Magdalenie Kossak (1)
  • Zadie Smith (1)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • Edukator
  • dzieckowe
    • w pokoiku
  • nie tylko czytanie
    • Barbicanka
    • dziewczynka z książkami
    • nougatina
    • zosikowo
  • przeczytane polecane
    • co w trawie piszczy
    • dwadzieścia i cztery
    • dzienniczek
    • ku pamięci
    • Lodowiec
    • motylek niedosłowny
    • Ms. Reading
    • nauczycielka
    • nowalijki
    • zaczytanek
    • zakładka zapisana
  • wyzwania czytelnicze
    • KONTYNENTY
    • MIEJSKIE CZYTANIE
    • PORTRETY KOBIET

Kategoria

Daniel Handler naprawdę


pstrokato

„Czym jest właściwie polanka? To takie miejsce w lesie, gdzie nie rosną drzewa ani krzaki-albo gdzie drzewa i krzaki wprawdzie kiedyś rosły, ale gdzie nic już więcej nie wyrośnie.”

Daniel Handler "Natychmiast, mocno, naprawdę"

 

Zgadza się, takie właśnie rzeczy czytałam, czytałam, czytałam, a po tekście przewrotnie jak sroki skakały takie rewelacje, rewelacje, rewelacje. Czy nie denerwuje ach, denerwuje was takie powtarzanie wyrazów? Bo mnie wkurzało systematycznie, systematycznie, systematycznie, przez cała lekturę. Nie tylko to zresztą. Bo tak zachwalana w „Dzienniku” książka zapowiedzianych szumnie rozkoszy czytelniczych raczej nie dostarcza. To przypadkowy zbiór na wpół rozpoczętych historyjek, napisanych może i ze swadą, ale bez jakiejkolwiek głębszej myśli. Od pierwszych słów wiadomo, że chodzi o miłość we wszystkich możliwych konfiguracjach i wersjach. Okazuje się ta miłość zjawiskiem tyleż powszechnym, co powierzchownym. Wiadomo, że wszyscy spragnieni jej jesteśmy i łapiemy każdy łyk, jak  ranny wędrowiec krople wody z dna butelki. Który podrywa niejaką Edi, ale nie wiemy czy skutecznie , bo opowiadanie kończy się, kiedy on kładzie jej rękę na kolanie. Nie martwmy się jednak, bo zaraz zacznie kręcić z niejaką Alison. Która zresztą będzie miała problem, bo wybierze się w podróż statkiem bez męża, za to w ciąży. I zobaczy w TV jak San Francisco, gdzie został jej towarzysz  życia, rozpada się podczas erupcji wulkanu. Ale katastrofa niektórych oszczędzi, dzięki czemu Joe zakocha się w damie, która prowadzi taksówkę. I tak dalej. Po pewnym czasie zaczęłam rozumieć, dlaczego motywem przewodnim tej książki są sroki, co do których „używa się takich określeń jak atrakcyjne, arcysprytne i agresywne”. Autorowi jak widać do tego stopnia zaimponowały te ptaki, że postanowił je naśladować przy konstruowaniu swojej powieści. W związku z czym, wzorem srok, nazbierał świecidełek w bezładny kopczyk, nie biorąc pod uwagę, że użył nie brylantów, ale resztek potłuczonych historii i lśniących papierków, które jeszcze pachną cukierkami apetycznych opowiadań. Rezultat nie jest, niestety, w żadnej mierze olśniewający.

 Tak zwany bzdet, czyli:

Zdjęcie produktu: Natychmiast, mocno, naprawdę

08 lipca 2008   Komentarze (6)
Daniel Handler naprawdę  
Buksy | Blogi