sposób na klimakterium ( i nie tylko)
Ostatnio doświadczyłam dni, a nawet tygodni, kiedy moje myśli schowały się głęboko, gdzieś w okolice stawów kolanowych, i kotłowały się tam przy akompaniamencie ostrego bólu. W oczach zamieszkały mi pajączki z gorączki (małe, ale piekące), nie mówiąc o nosie, zamienionym w samonawadniające perpetum mobile. Tak, to była uczciwa grypa, nie żadne tam przeziębienie czy zakatarzenie. Należało się zaopatrzyć w polopiryny, poduszki, herbatki i ... cierpliwość, bo jak wiadomo, tego się nie leczy, tylko przeczekuje. No a we wszystkich przeczekaniach nieodłącznym towarzyszem człowieka jest książka. Parę dni wcześniej znajoma zostawiła mi typowe babskie czytadło, i, szybko stwierdziłam, ze będzie to lektura w sam raz dla kogoś w moim stanie półświadomości. Była to historia czterech pań w wieku więcej niż dojrzałym (najmłodsza ma 52 lata), które cudownym zbiegiem okoliczności zaprzyjaźniają się i wspólnymi siłami próbują przetrwać czas menopauzy. Okazuje się, że radzą sobie świetnie, decydują się na zmiany w swoim życiu, na które przez wszystkie lata atrakcyjności nie miały odwagi bądź ochoty. Jest tak, jakby nie tylko ich ciała zwiększały objętość, ale i ich osobowość, w wyniku czego muszą przepotwarzyć się również mentalnie w inną osobę. Bez obaw, nie ma tu dogłębnej analizy stanów psychicznych w okresie przekwitania, za to jest pełen asortyment dolegliwości fizycznych. Dzięki swojej kondycji mogłam jak nikt współodczuwać z moimi bohaterkami uderzenia gorąca (przy 39 stopniach robi się człowiekowi dosyć ciepło). Bóle artretyczne ( łamanie w kościach), czy częste wizyty w toalecie (herbatka za herbatką....) Tyle, że ja leżałam plackiem, a one działały, podrywały facetów, rzucały mężów, ratowały życie innym, kupowały ciuchy i ganiały do kawiarni. W sumie były niezłym towarzystwem, chociaż nawet w lekkiej malignie nie jestem w stanie uwierzyć, że kilka nowych łaszków i dobra szminka zamienią Cię w kobietę sukcesu, której życie stanie się jednym pasmem rozkoszy ziemskich. Z drugiej strony, bajka, nawet taka dla dorosłych, to też książka, prawda?
mowa o: