babciowo
Całe życie uwielbiałam historie o staruszkach, od „Babci na jabłoni”, przeczytanej w wieku lat 7 poczynając. Dlatego z rozkoszą wzięłam się za tę książkę, skonstruowaną jako wspomnienia dwóch zwariowanych staruszek, które mają za sobą burzliwe życie artystek z dziwnego domu. Czy to sklerotyczne zmiany w tych wspomnieniach czy też urok lat minionych, coś sprawia, że opowieść często bardziej przypomina niesamowitą baśń niż biografie osoby w podeszłym wieku lat 75. Na dodatek cała historia opowiedziana jest brawurowo żywym i barwnym językiem, a akcja toczy się tak wartko, ze czasem ciężko złapać oddech. No i zakończenie...powiem tylko, że równie dziwne jak cała reszta, ale na pewno dające dużą dawkę optymizmu... No zupełnie jak i cała reszta;)
Mowa o:
Dodaj komentarz