Najlepszego
Gdyby nie dzień książki, już dawno leżałabym w wannie, a tak poczucie obowiązku (i miłość do literatury-A co!) zmusza mnie do dokonania wpisu koniecznie z datą 23 kwietnia. Celebrować za bardzo okazji nie miałam. Zwiedziłam empiki w liczbie dwa, grupując trojki w rożnych konfiguracjach. Kwiatów żadnych nie otrzymałam, informacja o rabacie natomiast była przekazywana cichcem, chyłkiem, tuż przy kasie. Że Dzień Książki jest tez nikt jakoś specjalnie nie ogłaszał. Jednym słowem czułam się prawie jak członek tajnego stowarzyszenia, który posiadł tajemnice skrywaną przed wieloma. Nieliczni zorientowani prowadzili rozpaczliwie rozmowy telefoniczne(trzecia książka za grosz, a ja nie mam pojęcia, co by tu warto przeczytać, kryminał jakiś?), szukali regałów (gdzie tu muzyka?) albo tytułów, a głównym odbiorcą tych wszystkich pytań stawałam się ja. I już prawie zabierałam się za udzielanie pomocy, kiedy przypomniałam sobie, że przecież gdzieś tu jest obsługa. Niestety hasło „W czym mogę pomoc?” jest zdaje się znane tylko w sklepach obuwniczych i niektórych odzieżowych. Tutaj panuje slogan „radźcie sobie sami”.
Jakoś jednak dałam rade i uzbierałam dwie trójki, w skład których weszły:
zachwalane wszędzie „Konstelacje” Mitchell’a,Mój pierwszy Auster, czyli „Szaleństwa Brooklinu” –jednym słowem New York, New York.Biografie Charles’a Bukowskiego i Lovercraft’a (odszczepieńcy rulez!), „Kłamstwa Enriue De Heriz”, które, mam nadzieję, okażą się genialne, a nie fatalnei „Damy z Grace Adieu”, które powinny podołać mojemu apetytowi na bajki dla dorosłychW ten sposób powstał mi na stole piękny przekładaniec, który jak torcik imieninowy, będę podskubywać tu i tam, oblizując z apetytem palce.
I Wam, wszyscy ksiażkoczytajacy, podobnych uczt, z okazji tego dnia życzęJ
Pozdrawiam!
Chihiro: a czytałaś juz cos Austera?
Sęk w tym, że promocja w empiku własciwie wcale nie była oglaszana. raczej zastosowano metode poczty pantoflowej-czyli bardziej wyrafinowanie mowiac "grapevine";)
Pamietam jeszcze, jak mieszkalam w Warszawie i jak czasem w jakims czasopismie pojawial sie kupon na darmowa probke jakiegos kosmetyku, zawsze po przyjsciu do sklepu okazywalo sie, ze "promocja nieaktualna", albo ze "zapas zostal wyczerpany". Ech, jak sie oglasza promocje, to trzeba sie do niej dobrze przygotowac!
Peek-a-boo, starałam się. :)
Foxinaa: no wlasnie, jakby sie bali ze im ludzie wszytkie ksiazki wyniosa za ten jeden grosz. dziwna taka niewidzialna promocja
Ania: za to na pewno bardziej skrupulatnie dobrałas tytuły. Podejrzewam, że u mnie przynajmniej jeden będzie niewypałem
Też byłam w Empiku i odniosłam podobne wrażenie z tą ich pomocą do której się nie kwapili.
Najważniejsze że zakupy książkowe zrobiłaś i teraz możesz się nimi cieszyć:))
Ja niestety oszczędzam i mogłam sobie pozwolić tylko na jedną trójkę, a szkoda.
Życzę przyjemności z czytania!
Dodaj komentarz