złotawa i senna
Niewiele brakowało, a w zeszłym tygodniu kupiłabym piórnik i nowe flamastry. Przechodząc koło stert zeszytów wciągam w nos powietrze, żeby poczuć zapach świeżego papieru. Mocno zakorzeniony nawyk powrotu do szkoły, do dziś objawia mi się sentymentem do kolorowych ołówków i cienkich długopisów. Tęsknie wdycham rześkość wrześniowego poranka, i pakuje tenisówki na zmianę. Na popracowy „WF”. Jeszcze trochę, a sprawię sobie woreczek na kapcie z monogramem.
I żal mi, że nie mam tornistra z nowiutkimi podręcznikami. Ale jest rekompensata- półka z nowymi książkami. Tymi na jesień wczesną, późną i minioną.
Mowa o:
A decyzje od czego zacząć chyba ułatwi mi to, że podjęłam sie miejskiego wyzwania. Dlatego zacznę od Snu. Zobaczymy czy w ogole dam radę.
Zosik: takie worki to nawet gdzies na ktorymś blogu widziałam. Co prawda były na brudną i czystą bieliznę, ale można by pomysł rozwinąć;).Mitchell'a sama sie trochę boję, ale wkrótce się przekonam jak mi pojdzie. Pamuka też trzymam "na pózniej". A "podwójne zycie", czyli G. Stein i Alicji B.Toklas wyglądało tak ineresujaco,jak tylko podwójne życie może;)
Stosik masz uroczy, od czego zaczynasz?
Dodaj komentarz