jak znowu kupiłam
Kolejna pokusa nieprzezwyciężona. Trudno, nie mogłam się powstrzymać. Czytałam o tej książce wcześniej, ale nie do końca ufałam opiniom. Zgodnie z zasadą, że to, co dla jednego mięskiem dla drugiego może okazać trutką, postanowiłam nie kupować w ciemno. Tymczasem panie w księgarni, które tydzień temu o książce nie słyszały, właśnie teraz ustawiły ją chytrze na widoku. Oczywiście musiałam zerknąć. Okładka niepozorna, co ostatnio nawet mnie cieszy, bo w końcu, gdzie jak gdzie, ale w książce piękno powinno leżeć we wnętrzu, czyli tekście. Otworzyłam i stało się. Bo jak mogłam jej nie kupić, skoro w środku natrafiłam na następujące zdanie: „koniec książki, to koniec świata, taka jest prawda”. Dlatego nie patrzyłam już dalej, na spis treści. Tylko podeszłam do kasy.
Zapłaciłam za: