hokus pokus
Nie znam chyba osoby czytającej, która przynajmniej raz w życiu nie sięgnęła po coś Agaty Christie. Można wyrażać się o jej twórczości z pobłażliwością, można traktować ja jak lekkostrawny przerywnik w intelektualnej uczcie czytelniczej, ale nie można jej pominąć. Ja Christie wspominam ze szczególnym sentymentem, jako że jej książki były pierwszymi, jakie udało mi się przeczytać w języku angielskim. I to bez sięgania po słownik, bo tekst był napisany językiem tak prostym i klasycznym, że nie było takiej potrzeby. Moją ulubienicą została Miss Marple, niepozorna starsza pani o przenikliwym umyśle. Jeszcze większą sympatię poczułam do Christie, gdy przeczytałam jej autobiografię, gdzie jawi się jaka prostolinijna i życzliwa ludziom osoba.
Dlatego z ciekawością wielką obejrzałam ostatnio program tv na temat jej pisarstwa. Stworzyli go naukowcy, którzy zabrali się do badań w sposób niezwykle skrupulatny, zaprzęgając do pomocy najnowsze technologie komputerowe, specjalistów od psychologii i..hipnozy. Tak, tak, to co odkryli wskazuje, że ze Agata była nielada czarownicą. Nie tylko konstruowała swoje powieści opierając się na tej samej regule. Stosowała powtórzenia wyrazów i techniki, które obecnie znane są pod nazwa NLP (neuroligistic programming - fascynujące zagadnienie, niestety wszelkie szkolenia czy studia w tej dziedzinie maja horrendalne ceny). Co ciekawsze, nie sądzę, żeby robiła to z premedytacją, jedynie intuicja i inteligencja mogły jej tu podpowiadać jak pisać, by odnieść sukces. A zresztą, czy nie na tym właśnie polega talent, że „sami z siebie” wiemy, coś, do czego naukową drogą dochodzi się latami doświadczeń i badań?
mowa o: